Rodzinnie było....
Sobota .Cudowny ,słoneczny dzień.Zaplanowaliśmy sprzątanie na budowie,a pracy był ogrom.Mąż pojechał na budowę przed 8.00,a ja miałam kupić chleb i dojechać z pociechami za chwilkę.Gdy dojechaliśmy myślałam ,że śnię.Na działce krzątali się moi bracia i szwagier.Szybki montaż stołu kawka i wszyscy zabraliśmy się za porządkowanie placu budowy.Dwie godziny później dojechała rodzinka z Rzeszowa i tak powstało wielkie rodzinne sprzątanie i ocieplanie.JAK DOBRZE MIEĆ RODZINĘ.Panom tak się spodobało ocieplanie ,że robotę zakończyli o 23.00.Mamo,Heniu,Grzesiu,Adam,Krzysiu,Andrzej-DZIĘKUJĘ!!!!!